Pokój Hondy

Zwykły pokój. Białe ściany i łózko dwuosobowe. Dwie pułki i jedna szafa.

Wchodzi i zamyka drzwi na klucz. Rzuca Abla na łóżko.
-Grzecznie czy niegrzecznie?

Zadrżał, skulił się. Nie odpowiedział, no, bo się bał.

Zabrał mu bluzkę Starszego Braciszka i rzucił ją w kąt. Sam zdjął z siebie bluzkę i spodnie. Siłą go położył. Wsadził w niego dwa palce.
-Dobrze ci, Suko?

Zacisnął dłonie, wydając z siebie cichy jęk.
- N... Nie... - Odezwał się w końcu, jednak cicho i niedosłyszalnie.

Rosja dobiegł za nimi do pokoju. Nacisnął na klamkę. Zamknięte. Dysząc cicho, zastanawiał się jak może się tam dostać.

-To zobaczymy teraz.
Wyjął swoją stojącą męskość i wbił się w niego niemiłosiernie mocno. Chciał usłyszeć jego krzyk.

Wrzasnął. Tak, to nie był krzyk, tylko wrzask. Bolało, łzy mu ciekły.

Szybko się w nim poruszał. Uśmiechał się diabolicznie. Uderzył go w twarz z liścia.

Drżał, płacząc i krzycząc głośno. Jego policzek od razu zrobił się nie czerwony lecz siny.

Rosja popatrzył na drzwi. Odsunął się nieco, po czym rozbiegł się i wpadł na nie. Parę razy powtórzył tą czynność, aż w końcu udało mu się rozwalić te przeklęte drzwi. (Huh, w końcu Ivan jest niezniszczalny, nie? |D) Wpadł do pokoju, po czym uderzył kranem obcego chłopaka. Odepchnął go od Kazachstanu~.

Zaśmiał się. Wstał. Głowa mu strasznie krwawiła, ale nie przejmował się tym. Złapał lampę stojącą na szafce i rzucił nią w niego.
-Nie przerywaj mi zabawy !

Ivan nawet nie jęknął, gdy oberwał lampą. Zaczął krwawić.
-Znajdź sobie kogoś innego do zabawy! -Mówiąc to, wziął Kazachstan na ręce i szybkim krokiem wyszedł z tego pokoju.

Westchnął. Opatrzył sobie ranę, bo zaczęła go nieźle piec. Potem najzwyczajniej w świecie, jakby nigdy nic, poszedł spać.